sobota, 24 sierpnia 2013

PYCHOTKA



Hej! 

Dzisiaj przychodzę do Was z czymś o czym każdy już słyszał, część próbowała i na pewno część uwielbia ;) 

Jest to deserek, który w mojej rodzinie znika szybciej niż uda mu się dobrze stężeć;)

PANNA COTTA - o czym wcześniej nie wiedziałam oznacza z włoskiego ,,gotowana śmietanka''.
Tradycyjna włoska ,,panna'' polega na tym, że śmietanę podgrzewa się tam z żelatyną i przeróżnymi dodatkami. Może to być wanilia, mus owocowy czy też skórka cytrusowa. Całość wylewana jest później do okrągłej foremki i po przestudzeniu babeczka wykładana jest do góry dnem. Dodatkowo można ją przybrać owocami lub sosem owocowym ;) PYCHOTA!!!

A oto tradycyjne panny cotty prosto z północnych Włoch:





 



Ja do tej pory nigdy nie miałam tyle odwagi (jestem świadoma swoich miernych umiejętności kulinarnych), aby przyrządzić własnoręcznie krok po kroku taką tradycyjną włoską ,,pannę cottę''. Dziś przygotowując posta natknęłam się na ciekawy przepis właśnie na prawdziwą ,,pannę'' z południa Europy. Może macie ochotę spróbować ją przygotować?

Podaję linka na super waniliowy deserek:



Natomiast teraz pokażę Wam jak ja przygotowuję swoją ;)

A jest to na prawdę dziecinnie proste. Od dawna kupuję gotową miksturę z firmy Winiary. Oto zdjęcie:


Przygotowanie deserku zajmie Wam nie więcej niż 10 minut. Co robimy?

* najpierw do garnka wlewamy szklankę (250ml) mleka i doprowadzamy do wrzenia
* w tym samym czasie w miseczce mieszamy szklankę śmietanki 30% i miksturę z opakowania
*kiedy mleczko się zagotuje dodajemy miks z miski(zdejmując wtedy garnek z ognia) i mieszając doprowadzamy do wrzenia
* rozlewamy do salaterek i wstawiamy do lodówki na ok.1,5h

i... GOTOWE!!! ;)))

W opakowaniu Winiary jest też mikstura do przygotowania sosu truskawkowego - 
wystarczy tylko do szklanki nalać 50ml wrzącej wody i dodać miks sosu, zamieszać dokładnie i ostudzić w lodówce ;)

Chciałam pokazać Wam moją pannę cottę, którą przygotowałam wczoraj. Niestety zanim zdążyłam wyjąć je z salaterek i ładnie ozdobić sosem, domownicy wyjedli wszystkie sztuki ;)))
To są jedyne zdjęcia deserku, który troszkę się ochładza, zanim wejdzie do lodówki na 1,5h.



Mam nadzieję, że tych którzy nie byli przekonani do tego rodzaju deseru zachęciłam do jego przygotowania. To tylko kilka minut, a niezapomniane pyszne, wspomnienie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz